Start > Bestiariusz > Sękaci Tułacze
Leśne zmory zamieszkują obszar nieopodal miasta Tristram. To - zdaje się - już się przyzwyczaiło do nietypowych zjawisk.
Te demony, podobnie jak Sękaci Tułacze, to stworzenia z innego świata. Ulubione hobby: mordowanie i rozmnażanie się.
Przekaz
Z zapisków Abda al-HaziraNa przekór pięknu głuszy Tristram, jej bujnym polom i malowniczym rzekom, powietrze tutaj napawa podróżnika złym przeczuciem, gdy ten zbliża się do rybackiej wioski Wortham. Moja misja spisania osobliwych i wspaniałych - oraz nader często niebezpiecznych - mieszkańców naszego świata doprowadziła mnie właśnie w to miejsce. Wkroczyłem doń celem znalezienia przewodnika, który pomógłby mi bezpiecznie dostać się do Jątrzącego Lasu i z powrotem, przybyłem bowiem na własne oczy zobaczyć czających się tam "sękatych tułaczy".
Czymże więc - można być spytać - jest sękaty tułacz? Czy to po prostu zaklęte łażące drzewo - widmo lasu - czy może coś więcej? Czy rzeczywiście żyje? Na te pytania poszukiwałem odpowiedzi krocząc po wiosce Wortham tego pogodnego dnia, który w jakiś dziwny sposób pomroczniał i posępniał, kiedy nie zwracałem uwagi. Ale milkliwa garstka ludzi, których udało mi się napotkać w Wortham, nie była skłonna do odpowiadania na me zapytania.
Podczas badania tej wymierającej miejscowości, prędko zauważyłem, że most, po którym chciałem się dostać do Jątrzącego Lasu, został zniszczony, pozostawiając po sobie jeno zgliszcza. Okoliczności tego wypadku mi nie zdradzono. Równie dziwnym zdało mi się to, że wioskę zamieszkują jedynie ludzie w podeszłym wieku, za wyjątkiem jednej urodziwej panny, której ojciec nalegał, bym trzymał się od niej zdala. Choć był w tym grubiański, to okazał się towarzyską osobą, gdy już udało mi się go przekonać, że nie jestem zainteresowany jego córką. Przedstawił się jako Pablo DeSoto i - łut szczęścia - robił wrażenie obeznanego w wielu obszarach magii i obiektu mych poszukiwań.
Według Wielkiego DeSota, nazwa Jątrzącego Lasu nawiązuje do faktu, iż w jego głębi wszystko aż kipi i mętnieje od złowrogości: nawet sama ziemia ożywa by pochłonąć człowieka. Na wspomnienie sękatych tułaczy, mój rozmówca autorytatywnie zaczął prawić o ich prawdziwej naturze. Utrzymywał, iż są nikczemnymi mistycznymi stworzeniami z innego świata, a jedynym ich sposobem na podtrzymanie swego istnienia w naszym jest wysysanie życiowej energii z ludzi oraz zwierząt. Te potworne istoty przybrały postaci drzew by wabić swe niepodejrzliwe ofiary, a następnie pochłoniać je celem uzupełnienia swych zapasów mrocznej mocy. Zwykle poruszają się ociężale, ale niektóre posiadają zdolność wytwarzania odrażającego fetoru, który zatruwa ich ofiary. Wielki DeSoto był pewien, iż pochodzenie sękatych tułaczy oraz samego Jątrzącego Lasu związane jest z ohydnymi obrządkami nekromantów, którzy odpowiadają - jak twierdził - za wiele zła toczącego nasz świat. Wytłumaczył mi też w pełni swą teorię: "cały ten incydent z Diablo" miał według niego być również powiązany z ich czarną magią.
Ile było w tym prawdy, nie wiem, ale byłem wdzięczny losowi za brak przewodnika do Jątrzącego Lasu. Po usłyszeniu bowiem, co dokładnie w nim grasuje, zdecydowałem, że jest to miejsce na podróże awanturnicze, a nie badawcze.
Abd al-Hazir to ceniony dżentelmen, historyk oraz uczony. Ostatnio podjął się niesłychanego zadania zbadania, przestudiowania i skompletowania informacji na temat unikalnych krain oraz mieszkańców naszego świata.
przełożył na polski: sinned
wersja angielska